środa, 9 maja 2012

Harry

Kurde. Od tygodnia czekam na BRAVO, a u mnie dopiero jutro będzie. Żal. No, ale do rzeczy. Dzisiaj Hazza, jutro będzie Zayn. Miłego czytania.Było po 16.00. Włączyłam telewizor i gapiłam się w ekran. Znudziło mi się to bez sensowne zajęcie i poszłam do kuchni. Mijając drzwi wejściowe zauważyłam Harrego. Wyraźnie było widać, że mu się gdzieś śpieszy. Nie chciałam już pytać gdzie znowu idzie. - Harry? – odezwałam się. - Tak? O co chodzi? – powiedział. - Dawno nigdzie ze sobą nie wychodziliśmy. Może pójdziemy dzisiaj do kina czy coś? – zaproponowałam. - Emm.. To chyba nie wypali. Nie mam dzisiaj za bardzo czasu. Poza tym muszę już lecieć. Pa – powiedział z roztargnieniem Harry. - No dobrze. To pa. – odrzekłam ze smutkiem w głosie. Zrezygnowana wróciłam do salonu. Zastałam tam Zayna oglądającego telewizję. Usiadłam koło niego i powiedziałam: - Ostatnio Harry w ogóle nie ma dla mnie czasu. Może przypadkiem wiesz o co chodzi? - Wydaje ci się. Wszystko jest okay. – odpowiedział Zayn. - Skoro tak twierdzisz.. Powróciłam do oglądania telewizji. Chwilę później do pokoju wszedł Louis. Przez cały czas się uśmiechał. Nie wiedziałam o co mu chodzi. W końcu spytałam: - Po co ty się tak szczerzysz?! - E tam. Nic takiego. Po prostu mam dobry humor. – powiedział i jeszcze raz się uśmiechnął. To było dosyć dziwne. Wyglądał trochę jakby coś przede mną ukrywał, ale postanowiłam nie pytać. Wróciłam do swoich spraw. Dwie godziny później. Harry wrócił do domu wyraźnie zestresowany ale też lekko się uśmiechał. Wyglądał, jakby nie chciał żebym coś zauważyła. - Dobra mam tego dosyć! Ktoś mi powie w końcu co się tutaj dzieje? – wrzasnęłam. - Okay. Widzę, że nie ma sensu tego dłużej ukrywać. Chyba już teraz muszę powiedzieć ci prawdę. – ze smutkiem mówił Harry. Reszta chłopaków zaczęła się po cichu śmiać, podczas gdy ja prawie nie dostałam zawału. - No więc..Kocham cię. Jesteś całym moim życiem. Wyjdziesz za mnie? – powiedział chłopak. Harry klęknął i wyjął z kieszeni małe czerwone pudełeczko. Był w nim piękny, diamentowy pierścionek, a na nim wygrawerowany napis „Kocham cię”. Zamarłam. Nie wiedziałam czy mam skakać z radości czy chcieć go udusić za to, że mnie tak wkręcał na początku. W końcu krzyknęłam: - Tak, tak! Oczywiście, że za ciebie wyjdę. Ja też cię kocham. – powiedziałam. Zayn, Niall, Liam i Louis uśmiechali się i nam gratulowali. A Hazza wziął mnie na ręce i pocałował.

wtorek, 8 maja 2012

One Direction

Teraz czas na notkę nieco inną od pozostałych. W takich oto postach będzę starała się zamieszczaś fakty o One Direction, ich zdjęcia, gify itp. Myślę, że się spodoba. Fakty i ciekawostki: 1. Niall miał kiedyś sen, że całe jedzenie na świecie zniknęło i obudził się z płaczem. 2. Zayn lubi dziewczyny, które grają trudne do zdobycia. 3. Harry twierdzi, że mógłby być bardzo lojalnym chłopakiem. Lubi też myśleć, że jest romantyczny. 4. Liam powiedział, że pójdzie na randkę z każdą dziewczyną, która go o to poprosi. 5. Louis twierdzi że życie z Harrym ma swoje korzyści. Dobrze gotuje, robi dobre masaże a do tego ciągle mówi "Kocham Cię". 6. Harry lubi dziewczyny inteligentniejsze od niego. 7. Niall kocha muffiny, ale twierdzi, że to takie brzydkie ciasteczka. 8. Zayn lubi kiedy dziewczyna ma paznokcie pomalowane na różowo. 9. Liam ma buty ze swoimi inicjałami. 10. Louisa ulubionym smakiem żelek Haribo jest malina czyli czerwony kolor.

Niall

Być może jeszcze dzisiaj lub jutro dodam Harrego. Od dwóch miesięcy mieszkam w Londynie z moją najlepszą przyjaciółką. Obie jesteśmy od dawna wielkimi fankami One Direction. Zwykle pogoda nie dopisywała toteż nie wychodziłyśmy dosyć często na dalsze zwiedzanie Londynu. Pewnego dnia jednak się rozpogodziło i razem z moją przyjaciółką wyszłyśmy na miasto. Chodziłyśmy głównie po sklepach, ale w końcu poszłyśmy do centrum Londynu. - Co to za zbiegowisko? – zwróciłam się do kumpeli. - Nie wiem. Chodźmy bliżej to się przekonamy. – odrzekła. Ku naszemu zdziwieniu ,w miejscu otoczonych dziesiątkami rozwrzeszczanych dziewczyn, zobaczyłyśmy nasz ukochany zespół – One Direction. - Czy ty też to widzisz? – spytałam. - Tak, tak. Nie gadaj już tyle tylko chodź bliżej. – powiedziała. Posłuchałam się przyjaciółki i już po chwili byłyśmy prawie, że koło nich. Jeszcze chyba nigdy w życiu serce nie waliło mi jak w tej chwili. Chciałam podejść jeszcze trochę bliżej, ale oczywiście znając mój fart musiałam się przewrócić. I już po chwili leżałam na placu. A żeby było jeszcze „lepiej” Niall to zauważył. - Akurat on. – pomyślałam. W sumie to dlaczego miałabym się aż tak przejmować? Może dlatego, że to akurat on mi się z całego zespołu najbardziej podobał. Przyjaciółka pomogła mi wstać. Po chwili Niall zaprzestał rozdawania autografów i o dziwo podszedł do mnie. Właśnie, do mnie. Poczułam, że się czerwienię. Serce waliło mi jeszcze mocniej niż przedtem. - Hej. Nic ci nie jest? – powiedział Niall. - Nie wszystko okay. – odpowiedziałam. Myślałam, że zemdleję kiedy spytał mnie jak mam na imię. - [T. I.]. – odpowiedziałam. - Piękne imię. – powiedział. Po czym wręczył mi kartkę i odszedł. Patrzyłam się rozmarzonym wzrokiem jak odchodzi. Kumpela szturchnęła mnie w ramię. - No dalej, czytaj co tam jest napisane. Spojrzałam na kartkę. Widniał na niej numer telefonu i napis : „Zadzwoń ;)”.

niedziela, 6 maja 2012

Liam

Dzisiaj Liam, a jutro dodam Nialla. Miłego czytania. Znałam się z Liamem niemal od zawsze. Wiedzieliśmy o sobie wszystko. Zawsze pocieszał mnie w trudnych dla mnie chwilach. Był dla mnie jak najlepszy przyjaciel. Z biegiem czasu stawał się dla mnie kimś więcej. Nie okazywałam mu moich uczuć, bo nie chciałam zepsuć tego, co było dla mnie najważniejsze – naszej przyjaźni. Pewnego dnia razem z Liamem poszliśmy do jego domu. Mieszkał razem z resztą chłopaków z One Direction. Chciał żebym ich lepiej poznała, bo do tej pory raczej ze sobą jeszcze nie rozmawialiśmy. - Hej chłopaki. To jest [T.I.]. – powiedział Liam. - Cześć. – powiedziałam nieśmiało. Wszyscy przywitali mnie niemal równocześnie co mnie i Liama trochę rozbawiło. Ogólnie rozmawiało nam się bardzo dobrze. Potem Louis i Zayn wyszli gdzieś na miasto. Zostałam sama z Harrym, Liamem i Niallem. Siedzieliśmy wszyscy na kanapie w salonie i oglądaliśmy telewizję. Po chwili Niall i Liam wyszli do kuchni, a ja z Harrym nadal gapiliśmy się w telewizor. Przez moment patrzyłam się na oddalającego się Liama. Hazza widocznie to zauważył, bo po chwili odezwał się do mnie. - Podoba ci się Liam? – spytał. - No trochę.. – powiedziałam. - Trochę? Przecież widzę, że coś do niego czujesz. - No dobra. Podoba mi się. Ale co z tego. Nawet nie wiem czy ja też mu się podobam. – powiedziałam ze smutkiem. - Ale ja to wiem. – odrzekł Harry. - Hę? - Podobasz mu się i to bardzo. – powiedział. - Na serio? Czy tylko mnie oszukujesz? –spytałam. - Nie. To prawda przysięgam. Cały czas mówi tylko o tobie. Zresztą sam słyszałem jak mówił, że jesteś ładna. – uśmiechnął się Harry. Zatkało mnie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Siedziałam tak bez oznaki życia przez dobre 3 minuty. W końcu Hazza powiedział: - No idź tam do niego i powiedz mu co do niego czujesz. Wstałam z kanapy i ruszyłam pewna siebie do kuchni, w której znajdował się Liam. Harry uśmiechnął się do mnie. Rozmawiałam chwilę z Liamem. Potem on powiedział co do mnie czuje. Oboje uśmiechnęliśmy się do siebie i przytuliliśmy.

sobota, 5 maja 2012

Louis

Miałam beznadziejny dzień. Chłopak ze mną zerwał i to na dodatek przez sms. Nie chciało mi się żyć, a moje poczucie wartości krytycznie zmalało. Chciałam zapomnieć o tym wszystkim. Poszłam do parku. Dwie godziny chodziłam po alejkach i rozmyślałam nad tym co właśnie się stało. Zmęczona usiadłam na ławce i włączyłam słuchawki. Z oczu płynęły mi łzy. Nie mogłam przestać o tym myśleć. W pewnym momencie podszedł do mnie chłopak. Był wysoki, miał niebieskie oczy i brązowe włosy. Wyglądał znajomo ale dopiero gdy usiadł obok mnie zrozumiałam, że to Louis Tomlinson. - Hej. Coś się stało? Wyglądasz na przybitą. – powiedział. - Nie wszystko gra. – odpowiedziałam. - Ej. No przecież widzę. Mów co się stało. - No dobra. Chłopak ze mną zerwał. Starczy? – powiedziałam ze łzami w oczach. - Musiał być chyba niespełna rozumu. – uśmiechnął się do mnie. - I to na dodatek przez sms. - Teraz widzę, że miał coś z głową. Nie martw się. Tak w ogóle to jestem Louis. A ty? - [T.I.]. – odpowiedziałam. - Piękne imię. Tak jak ty. – powiedział Louis. Uśmiechnęłam się. Zaczęłam rozmawiać z Louisem. Okazało się, że mamy ze sobą wiele wspólnego. Kiedy wkładałam MP4 do torby niechcący nacisnęłam na odtwarzanie. - One Direction? – spytał chłopak. - Tak. Są świetni. – odpowiedziałam. - Masz gust dziewczyno. – ze śmiechem powiedział Louis. Oboje rozmawialiśmy jeszcze chwilę. Chciałam żeby ta chwila nigdy się nie skończyła. No ale cóż, kiedyś to musiało się stać. - Wiesz ja już muszę iść, ale może jeszcze jutro się spotkamy? – powiedział. - Pewnie. Może kino? - Jasne. Może być 14.00? – spytał. - Tak. To do jutra. - Zaczekaj. Tu masz mój numer telefonu jak coś. – powiedział Louis. Wręczył mi kartkę z numerem i pocałował w policzek. Stałam tak bez ruchu i patrzyłam się to na kartkę, to na oddalającego się Louisa. Proszę komentujcie ^^

piątek, 4 maja 2012

Zayn

Tego dnia było wyjątkowo ciepło więc poszłam na miasto. Z nudów skręciłam na plażę. Usiadłam na piasku i gapiłam się w fale. Ostatnio w życiu nic mi się nie układało. Zrezygnowana wstałam i ruszyłam przed siebie. Szłam bez sensownie wzdłuż plaży. W pewnym momencie kompletnie zatraciłam się w rozmyślaniach i potknęłam się. - Jeszcze tylko tego brakowało! – krzyknęłam. – Gorzej być chyba nie może. Noga coraz bardziej bolała, a ja nie mogłam się nawet ruszyć z miejsca. Siedziałam bezczynnie na środku plaży licząc na czyjąś pomoc. Nagle podszedł do mnie śliczny chłopak. Miał głębokie brązowe oczy i ciemne włosy zaczesane do góry. - Co się stało? – zapytał - Sama nie wiem. Zamyśliłam się i potknęłam. A teraz na dodatek nie mogę się ruszyć. – odpowiedziałam - Spokojnie. Coś na to poradzimy. – chłopak uśmiechnął się do mnie. – A tak poza tym to jestem Zayn. - A ja [T.I.]. Miło mi. – powiedziałam. - No dobra. Wygląda na to, że bez szpitala się nie obejdzie. – powiedział Zayn. - Cóż, skoro tak twierdzisz. Oboje uśmiechnęliśmy się do siebie. Zayn mimo moich protestów wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego samochodu. Pojechaliśmy do szpitala. Obejrzeli moją nogę, zrobili prześwietlenie i okazało się, że zwichnęłam kostkę. Lekarze włożyli mi nogę w gips i pozwolili pójść do domu. - To chyba nie była najlepsza sytuacja na rozpoczęcie znajomości. – powiedział Zayn. - Masz rację ale i tak cieszę się, że cię poznałam. – odrzekłam. Dopiero w tej chwili zaczęłam sobie wszystko uświadamiać. Zorientowałam się, że przede mną stoi we własnej osobie Zayn Malik z One Direction. Byłam zaskoczona tym, że go spotkałam, ale też tym, że od początku go nie rozpoznałam. Pomimo to starałam zachowywać się naturalnie. Kiedy już wyszliśmy ze szpitala Zayn zaprosił mnie na randkę. Nie mogłam w to uwierzyć. Byłam wprost przeszczęśliwa. Oczywiście się zgodziłam. Poszliśmy do kina. Obejrzeliśmy 3 część Zmierzchu. Przez cały seans Zayn trzymał mnie za rękę. Czułam motylki w brzuchu. Kiedy już obejrzeliśmy film i wyszliśmy z kina Zayn przytulił mnie i pocałował. Myślałam, że zemdleję. - Może chciałabyś spotkać się ze mną jutro? – zapytał Malik. - Pewnie. Bardzo chętnie. – powiedziałam. - To do jutra [T.I.]. – powiedział Zayn. - Pa. To był zdecydowanie najlepszy dzień mojego życia.

Harry

To mój pierwszy jakikolwiek imagin. Mam nadzieję, że się spodoba. Kolejny dzień spędzany na wakacjach w Londynie. Z dnia na dzień pogoda robiła się coraz gorsza. Padał deszcz, było zimno i pochmurnie. Zupełnie tak, jak jesienią tyle, że mieliśmy początek lipca. Zrezygnowana wzięłam parasol i wyszłam z domu. Przez jakąś godzinę błąkałam się po ulicach zatłoczonego Londynu. Deszcz wreszcie przestał padać, a ja zmęczona ciągłym chodzeniem poszłam do pobliskiego Starbucks Caffe. Usiadłam przy stoliku, zamówiłam kawę i włączyłam słuchawki. Druga godzina zleciała mi na popijaniu kawy i słuchaniu One Direction. Kiedy już wychodziłam wpadło do środka 3 chłopaków. Na nieszczęście akurat stałam przed drzwiami i wszyscy na siebie wpadliśmy. Jeden z nich pomógł mi wstać. Chłopak był śliczny. Miał zielone oczy, brązowe loki i piękny, szeroki uśmiech. Kogoś mi przypominał, ale niezbyt kontaktowałam po upadku i nie mogłam sobie przypomnieć skąd go kojarzę. Reszta chłopaków tez wydawała mi się znajoma. -Przepraszam. Naprawdę nie chcieliśmy. Nic ci nie jest? - powiedział koleś w lokach. - Nie. Wszystko w porządku. – odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Chwilę później dołączyło do nas jeszcze dwóch chłopaków. Co dziwne ich też skądś znałam. Obaj popatrzyli ze zdziwieniem na podłogę, na której leżało jeszcze dwóch chłopców. Pomogli im wstać i zaczęli wypytywać co się stało. - Ehh.. nawet się nie przedstawiłem. Jestem Harry. Blondyn to Niall, gość z marchewką to Louis, ten w czarnych włosach to Zayn i ten ostatni to Liam. A ty jesteś..? Od razu wszystko zrozumiałam. Przecież w tej chwili przede mną stali we własnej osobie chłopcy z One Direction-mojego ulubionego zespołu. - Ja jestem [T.I.]. – odpowiedziałam – I chyba na mnie już czas. - Zaczekaj. Daj mi chociaż swój numer telefonu. – powiedział Harry. - Ok. – wymieniliśmy się szybko numerami, pożegnałam się i wyszłam na ulicę. Kiedy stałam już przed moim domem dostałam sms. Spojrzałam na wyświetlacz. Był to sms od wcześniej poznanego Harrego. Spotkajmy się jutro w tym samym miejscu o 15.00, ok? – Harry Strasznie się ucieszyłam. Odpisałam mu i pobiegłam do domu. Następny dzień. Dochodziła 13.00. Przypomniałam sobie, że przecież na 15.00 umówiłam się z Harrym w Starbucks Caffe. Zaczęłam się powoli przygotowywać do wyjścia. Ubrałam się w jasne jeansy, czerwono-białą bejsbolówkę, kremową bluzkę i czerwone trampki. Włosy upięłam w wysoki kitek i zrobiłam lekki makijaż. Spojrzałam na zegarek. Była już 14.50. Zebrałam się szybko i wyszłam z domu. Gdy byłam już na miejscu zobaczyłam Harrego siedzącego przy stoliku. W rękach trzymał bukiet róż. - Hej. Widzę, że jesteś punktualny.– przywitałam Harolda. - Hej. – Harry zerwał się z krzesła. – To dla ciebie. Hazza wręczył mi bukiet pięknych kwiatów. Podziękowałam i przytuliłam Harrego. Przez co najmniej dwie godziny bez przerwy rozmawialiśmy. Tematy nam się nie kończyły. Czułam, że coś między nami jest. W pewnym momencie zerknęłam na zegarek. Było już po 18.00. - Przepraszam, ale już muszę iść. – Powiedziałam. - Nic nie szkodzi. To kiedy znowu się spotkamy? – spytał mnie Hazza. - Nie wiem. Może jutro? - Świetnie. To do zobaczenia [T.I.]. Kiedy już miałam wychodzić Harry złapał mnie za rękę i pocałował. Nie wiedziałam jak zareagować. Z jednej strony byłam zszokowana, a z drugiej strasznie szczęśliwa. Kiedy już wypuścił mnie z uścisku powiedział: - Masz może chłopaka? - Nie, ale zabrałeś się za to zdecydowanie w złej kolejności. – Uśmiechnęłam się. - Heh. Masz rację. W takim razie może chciałabyś zostać moją dziewczyną? Poczułam motyle w brzuchu. Od pierwszego dnia przyjazdu do Anglii jeszcze nie byłam tak szczęśliwa. - Oczywiście, że tak. – Niemalże krzyknęłam. Oboje się przytuliliśmy i pocałowaliśmy. Potem Hazza odprowadził mnie do domu. Jeśli imagin za długi lub nudny to piszcie ;)

Hej

Blog będzie o imaginach z One Direction, ale znajdziecie tutaj także gify, zdjęcia, fakty o 1D i wiele więcej. To mój pierwszy taki blog więc nie będzie idealny, ale mam nadzieję, że wam się spodoba. Proszę o dodawanie sie do obserwujących i dodawanie komentarzy. To dla mnie naprawde wiele znaczy. Z góry dziękuję ;D Trochę zdjęć i gifów :